Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/36

This page has not been proofread.
SEN.
Arfo Minstrelów! Arfo, do którejże chwili
Spać będziesz w szumie liści, w mruczeniu strumienia
Walter-Scott.[1]


1.

 Marzenia i ułudy młodości, gromadźcie się naokoło mnie! Często niespokojnemu sercu przyszłość w promienistem okazujecie świetle. Innej teraz po was wymagani przysługi. Wróćcie mi przeszłość! Unieście mnie w odległe czasy, pomiędzy innych ludzi, ale zawsze na tej samej ziemi, na ziemi ojczystej, której zeschła garstka milszą jest duszy i oku, niż połyskujące wszystkiemi tęczy farbami kamienie na skroniach możnych! Waszemi wsparty skrzydłami, niech, porzuciwszy dzisiejsze uciechy, pogrążę się w upłynionych czasu falach, na których odbije się promień niezgasłej chwały! Niech moje pienia wyrwą ze snu śmierci śpiących w stalowych zbrojach rycerzy! Niech, pieniem sławy obudzeni, powstaną nagle z pod ciężących głazów i dawno zapomniane przedstawią obrazy! — Niech wrócą zwołane brzmieniem lutni dziewice Lechii[2] i piękność zatartą z ziemskich wydobędą prochów! Zakwitnijcie na nowo, róże, mieszające się dawniej do ich splotów! Odzieleńcie się, gaje, poświęcone miłości, a choć głuche milczenie nieszczęścia od dawna, was zaległo, odżyjcie jeszcze na chwilę w śpiewach poety!

2.

 Słońce wiosenne wzbiło się na błękity, niedawno z pod jarzma ciężkich chmur uwolnione, a promienie jego lały się w niezmierzoną przestrzeń, oświecając pełną życia i wdzięku okolicę. Nad nią panował za-

  1. Walter-Scott (cz. Łolter-Skot) 1771—1832, romansopisarz, miał wielki wpływ na młodość Krasińskiego.
  2. Lechia — Polska.