— O zaprawdę, w dalekim, dziwnym byłam kraju,
Gdzie każda rana różą się staje w rozkwicie,
Kędy wyglądem szczęsnym jest każde rozbicie...
O w przedziwnie dalekim, tajnym byłam kraju«...
Zrozumienie, mądrość i pogodny, smutny uśmiech wszystko zmieniają. Złe ginie. Miejsca już nań niema.
»Pocóż złu, które zbiera złorzeczenie,
Przebiegać dzisiaj mą pogodną drogę,
Gdy usta moje niosą pozdrowienie,
A dłonie tylko błogosławić mogą?...
A każda myśl ma jest wonna i biała...
I dobrem będzie, co się dzisiaj stanie«...
Musi być dobrem, co się odtąd stanie, bowiem
»Potem to wkoło ciebie będzie, co jest w tobie,
Gdziekolwiek krok postawisz i o każdej dobie«.
Masz teraz moc przedziwną, na każde zawołanie: na każdym przystanku w drodze, wszelkiej chwili spoczynku, każdej godziny czuwania, w potrzebie nagłej boleści lub smutku — masz w sobie moc tworzenia czarów, potęgę snów twoich, którymi możesz najgłuchsze pustynie zaludnić, głazy martwe ożywić, łzy w wino najsłodsze przemienić.