A Słońce powie: Tyś mi bóstwem wszechmogącem,
Jam wspanialsze im bardziej rozrzutne i hojne.
Gdyby mnie nikt nie widział nie byłobym słońcem,
Pokłon ci płodna matko! — — Boże! Me spokojne
Oczy ku tobie wznoszę z ufnością dziecięcą,
Żadne pragnienia dawne serca mi nie nęcą.
Patrzę na myśl Twą wielką zamkniętą w Wszechświecie,
Daj niech tak wielką duszę ma me przyszłe dziecię
I tak piękną, jak były Twoje sny Tworzenia
I dobrą, jak Twe serce w chwili Odkupienia!
Dziecię me, śnię dla ciebie silną myśl i ramię,
Na piersi ci rycerstwa kładę jasne znamię,
Bo trzeba ci mieć dumne i spokojne czoło
I myśl błyskawicami lotną a wesołą
I oczy promieniste, niezmącone, jasne,
By ciągle niemi patrzeć w głębie duszy własne,
Lecz umieć też z nich krzesać uderzenie gromu,
Kiedy cień zwątpień stanie w progu twego domu”.
Kobieto-Matko! Myślą baw na marzeń szczycie!
O, święta, bo nosząca w sobie nowe życie!
O, Domie Złoty, który miłość nawiedziła!
Wieżo z Słoniowej Kości, z której wyjdzie siła!
Naczynie Wzniosłe, pełne przyrody mądrości!
Bramo, przez którą ludzkość idzie w dal przyszłości!
O, Urno, w której drzemie życia tajemnica!
Świątynio, w której tajnia śni zakrywszy lica!
O, Ołtarzu, na którym misteryum tajemne
Odprawia Bóg nieznany skryty w mroki ciemne!
Nawet kamienie twarde, krwawiące, przydrożne
Page:Sny o potędze.djvu/104
This page has not been proofread.
100
PIEŚŃ O OCZACH