Page:Staff - Dzień duszy.djvu/18

This page has been validated.

SZAFARZ.



Nie z własnej idę woli... Jeno mi bezmierna
Dobroć władnących Mocy dała rozkazanie,
Abym proszące szukać szedł i zlewał na nie
Powierzone mi łaski, jak święta cysterna.

A jako towarzyszka u boku mi stanie
Gościnność, moich przyszłych spichlerzy odźwierna,
Litość, rozrzutnej dłoni pomocnica wierna
I miłość, pani ślepa na rąk szafowanie.

Idę... Lecz gdy oporni legniecie na drodze,
By być ciałami swemi przeszkodą mej nodze
I za trud mi niewdzięczność oddacie w pogróżce:

Nadepce was mój sandał, com nim stopę obuł
I wiedzcie, że nie gniew mój zgniecie was, lecz tobół
Bar moich: przeznaczonych wam łask złote kruszce...