This page has been proofread.
III. ROMA.
Władcze lico świątyni twej, Opoko-Piotrze,
Dźwigają ziemskie słupy, co w swej rzymskiej pysze
Depcą z wzgardą pokorę i modlitwy mnisze,
Hardych kolumn pogańskich bliźnie siostry młodsze.
Nie drżą, chociaż opodal wściekłą burzą dysze
Sykstyński Sen, co ciała, jak chmury najwiotsze,
Rzuca w niebo, rozpaczny, że nigdy nie dotrze
Tam, gdzie Prasiła twórcza tajne Słowo pisze.
Jak czoło mędrca, gdzie śpi owładnięta groza,
Lśni kopuła piotrowa, jak apoteoza
Snów Michała Anioła i myśli papieża:
Mistrz dzierży dłoń Juljusza uściskiem przymierza
I patrzą na się smutni wiedzącem milczeniem,
że piękność doskonała jest jeno kamieniem.
75