Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Tom I/Chodorków


[ 608 ]Chodorków (zowią też ros. pisarze: Chodorok), mko, pow. skwirski, o 50 wiorst od Skwiry, o 120 w. od Kijowa, po obu stronach rz. Irpenia. Po lewej stronie Irpeniowego porzecza kraj przybiera naturę Polesia, po prawej zaś ciągną się miejsca otwarte i stepowe. Pierwiastkowa osada Ch. sięga odległych czasów. Chodorków, Krzywe i Sokolczę dawnemi czasy nazywano „polnemi osadami,“ chociaż pola na których leżały, z tyłu lasami były dokoła zamknięte. Wioski te jednemu z monasterów kijowskich z dawien dawna trzy kadzie miodu dawały, zanim „z dawnych lat zapuściały“ (Ant. Sborn. str. 32). Zniszczone prawdopodobnie od Tatarów, zamieniły się w „sieliszcza pustowskie“ i jako takie przeszły już na własność zamku kijowskiego. Owóż Fryderyk Hlebowicz ks. Proński, wojewoda kijowski, dzierżawca czarnobylski, dwa to „sieliszcza pustowskie“ Chodorków i Krzywe w pow. kijowskim, nad rz. Irpeniem i Welią, nadał Teodorowi Tyszy, bojarzynowi kijowskiemu, słudze hospodarskiemu pogranicznemu. Król Zygmunt August w 1554 r. d. 19 grudnia w Wilnie osobnym przywilejem potwierdził mu to nadanie, w którym przywileju wyraża, że za zasługi jego, które okazywał tak przy nimże będąc jak i na każdem miejscu w Kijowie i na Ukrainie, nadaje tak jemu, jak i żonie jego i potomstwu jego, owe dwa sieliszcza, z tem jednak, żeby służbę hospodarską wojenną na równi z inną szlachtą w. ks. lit. zawsze odbywali. Tysza więc ów stał się odtąd założycielem starożytnego domu Tyszów Bykowskich na Chodorkowie. Tyszowie rozgnieździli się odtąd w tych stronach i rozpostarli się szeroko. Obszerne posiadłości ich rodzinne, jako: Krzywe, Skoczyszcza, Byków i inne grupowały się dokoła Chodorkowa, który dzielił się za ich czasów na stare i nowe miasto. Wznieśli tu też Tyszowie obronny zamek, bo lubo Ch. leżał na boku czarnego tatarskiego szlaku, jednakże nie przestawał on cierpieć pospołu z innemi okolicznemi osadami na obawę niepokojących od czasu do czasu napadów tatarskich. Były tu dwie cerkwie: jedna na starem mieście, druga na nowem. W pierwszej był sklep murowany, gdzie się Tyszowie grzebali. Wszelakoż, jeżeli Ch. był uniknął w tym okresie czasu pustoszącego najazdu od Tatarów, to natomiast nie wybiegał się przecież od zagonów kozackich. Pomimo uśmierzenia buntów Kosińskiego i Nalewajki, kozacy nie przestawali w sposób dorywczy dopuszczać się czynów gwałtownych. W 1618 roku pod pretekstem zbierania się na ekspedycyą przeciw Rossyi, kupy ich wałęsały się po kraju i rabowały. Niejaki Wasyl, przezywający się Mirowickim, będąc wpierw urzędnikiem ekonomicznym w Krzywem, majętności Teodora Tyszy Bykowskiego, i nie chcąc zdać liczby z zawiadywania temi dobrami, zbiegł, i stanął na czele jednej z tych kup swawolnych. Tegoż jeszcze roku tenże Mirowicki „czatą ubiegł“ Chodorków i zrabował tak dziedziców, jak poddanych, na 10,000 złp. (Archiw, J. Z. R. t. I str. 211). Tyszowie następnie rozrodzili się znacznie i spółdziedzicząc na Chodorkowie sporzyli ze sobą i zajezdżali się wzajemnie. O tych sporach ich nietylko akta sądowe zachowały nam pamięć, ale zaświadcza o nich i Joachim Jerlicz, autor „Latopisu,“ którego rodzona siostra była za Jeremiaszem Tyszą, dziedzicem Chodorkowa. Jakoż nawet Adam Tysza, syn Jeremiasza, w 1647 r. rugował go z wioski Bykowa (t. I str. 61). Ale najburzliwszy pomiędzy nimi był Jan Tysza, który tak z bracią jak i sąsiadami miał ciągłe zajścia. Spotkał go atoli tragiczny koniec. W sąsiedztwie Chodorkowa, w Romanówce, mieszkał Samuel Łaszcz, strażnik koronny, znany „banita i zbytnik;“ trzymał przy boku swoim całe poczty zbrojne, złożone po większej części z synów rodzin podupadłych z bracławskiego, gdzie Tatarzy poniszczyli byli wszystkie ich dobra i posiadłości. Owóż Łaszcz rad był tedy dźwigać ich z materyalnego upadku przez swatanie ich w zamożniejszej kijowszczyźnie i pomaganie do bogatego ożenku. Dla jednego z nich w sąsiedztwie Chodorkowa wypatrzył był już właśnie pewną bogatą dziedziczkę. Ale Jan Tysza, czy z powodu własnych jakichś widoków, czyli też wprost na przekorę p. strażnikowi, [ 609 ]dowiedziawszy się o tem, uprzedza go w swatowstwie i porywa szlachciankę. Łaszcz atoli, zebrawszy swoich, wpada w nocy na dwór Tyszy w Chodorkowie, pozbawia go życia i odbiera bogatą dziedziczkę. Zabitego Tyszę pochowano w rogu klasztoru kapucynów, w osobnej mogile, a nie na cmentarzu, jako wyjętego z pod prawa banitę. Ale niedługo potem nadeszły wojny Chmielnickiego. Tyszowie nie znajdywali już czasu na zajścia osobite i wszyscy prawie przed mieczem rozbrykanego kozactwa wynieśli się na Wołyń. Jeremiaszowa Tyszyna, siostra kronikarza Jerlicza, oparła się aż w stronach Białegostoku, gdzie w 1651 r. umarła w Okorsku. Chodorków padł też ofiarą srogiej tej wojny. Mamy przed sobą ciekawy spis wsi należących do Chodorkowa z 1650 r.; otóż pokazuje się, że nietylko Chodorków „rozszedł się“ lecz jeszcze 15 wsi okolicznych, przed wojną tą ludnych i zagospodarowanych, przez mieszkańców swych zostało opuszczonych. Wszyscy poddani tych wsi wynieśli się za Dniepr. Jakoż z potokiem tej emigracyi musiał wtedy z pewnością spłynąć na Zadnieprze i Iwan Samujłowicz, późniejszy hetman carski, który według źródeł małorossyjskich miał się urodzić w Chodorkowie (Bant. K. cz. II, nota 93). I dopiero po ustaniu burzy kozackiej, tyle lat się srożącej nad Ukrainą, Tyszowie wrócili do swoich popielisk. W r. 1720 Jeszcze stary Chodorków był pustem uroczyskiem; zupełnie tedy na nowem miejscu zaczął się zabudowywać. Jeden atoli z współdziedziców Chodorkowa, Michał Tysza, był wzięty jeszcze za wojny kozackiej do niewoli tatarskiej. Pomimo wywiadywania się żony i brata Gabryela o miejscu jego pobytu, przez czas długi nie było wieści o nim. Żona też, sądząc że już nie żyje, wyszła za mąż za Rościszewskiego, konsystującego ze swą chorągwią w jej dobrach a następnie i córkę swoją Ludwikę wydała za syna tegoż Stanisława Rościszewskiego. Tymczasem pewnego razu zjawia się w ich progach jakiś starzec z siwą brodą i z kijem podróżnym w ręku. Był to Michał Tysza, powracający z niewoli. Postępkiem żony swej jak gromem uderzony w serce, gorzkie jej uczyniwszy wyrzuty, boleścią złamany, w żalu nieutulony, przyjął habit braciszka w jakimś klasztorze i tam życia ostatki dokonał. Chodorków tedy przeszedł na brata jego Gabryela, któremu część swoją w tych dobrach był odpisał, ale gdy na tym Gabryelu dom Tyszów Bykowskich był się w linii męzkiej skończył, cała ich fortuna, zwiększona jeszcze spadkiem po Piasoczyńskich, zlała się na Rościszewskich. Franciszek Ksawery Nitosławski, podwojewodzi kijowski, wuj rodzony Kajetana Rościszewskiego, wnuka Stanisława, ożenionego z Tyszanką, dziedzic Chodorkowa, fundował tu w 1742 r. kościół i klasztor dominikanów, którym zapisał wieś Sobolówkę. Byłto kościół parafialny. Znajdował się w nim obraz Matki Boskiej cudowny. Kościół ten był poświęcony d. 17 czerwca 1753 przez Kajetana Sołtyka, koadjutora kijow., pod tytułem św. Stanisława biskupa. W 1763 zaś roku stanął tu drugi kościół i klasztor oo. kapucynów, fundowany przez Kajetana Rościszewskiego, łowczego brzeskiego, dziedzica Chodorkowa, benedykowany przez proboszcza chodorkowskiego ks. Jaworskiego, przeora dominikańskiego, pod tyt. św. Kajetana. Przy klasztorze oo. dominikanów był szpital i szkółka parafialna. Ze smutnych przygód jakiemi dotknięty został Chodorków, rok 1768 stał się dlań pamiętnym. Hajdamacy tu wpadli, kościół dominikanów spalili, księży pozabijali (zginął ks. Woroniecki i Kotowicz). Tymczasem nadciąga kniaź Meszczerski. Hajdamacy, opuściwszy miasteczko, w pobliskim lesie zasiekami obwarowują się. Las aż kipiał chłopstwem. Meszczerski, nie mogąc skłonić ich do złożenia broni, wziął się na sposób: oto zaproponował im, żeby wyszli z lasu póki czas, bo potem będzie za późno; gdy zaś to zrobią, on ich nie będzie zaczepiał. Złożywszy tedy upór wyszli z lasu, ale Meszczerski, wywabiwszy ich z kryjówki, poszedł w trop za nimi i w polach dopędziwszy, zniósł ze szczętem (Socharzewski). Spalony kościół został w 1779 r. na nowo odbudowany przez dziekana Kajetana Rościszewskiego. „Teraz zaś, mówi księga dekanalna kijowska z 1819 roku, z cel górnych i dolnych uformowano prezbiteryum, do którego przybudowano kościół z drzewa w figurze podługowatej.“ Znajdowało się w klasztorze tym księży pięciu. W 1832 r. klasztor dominikanów został skasowany. Widzieliśmy, że w Chodorkowie w 17 wieku było cerkwi dwie; obecnie jest jedna drewniana, zbudowana jeszcze w 1724, niegdyś uniacka. Chodorków od Rościszewskich kupił Hadziewicz, brygadyer wojsk kor., którego córka Felicyanna, wyszedłszy za mąż za kajetana Swidzińskiego, kasztelanica radomskiego, wianem wniosła Chodorków w dom jego. Tenże Kajetan Swidziński przedał następnie Ch. prezesowi Morzkowskiemu, ale nieprawnie, bo to był majątek macierzysty jego syna Konstantego, który po śmierci już ojca, rozpocząwszy proces o Ch. z córką Morzkowskiego księżną Radziwiłłową, wygrał go i na powrót też oddane mu zostały te dobra. Od 1838 aż do 1850 r. Konstanty Świdziński stale przemieszkiwał w Chodorkowie. Przez te wszystkie lata gromadził on tu niezmordowanie nieprzebrane skarby naukowych zbiorów, bogatych w rzadkie i ważne zasiłki do dziejów krajowych. W 1850 r. przedał on Chodorków p. Lewondowskiemu. Okolica przyległa Ch. [ 610 ]jest posiana szczątkami odległej starożytności. Na gruntach tegoż miasteczka, o 10 wiorst od niego, śród lasów, gdzie była niegdyś wioska Hrubsk, przed laty zniesiona, a teraz uroczysko tego nazwiska, w wierzchowinie rzeczki Tuskwy, z błót wychodzącej, wznoszą się wały dosyć dobrze zachowane. Tworzą one jakby półkole, niemające jak dwie wiorsty obwodu. W tem zaś półkolu, zamkniętem dokoła wałami, mieści się inne jeszcze ufortyfikowane schronienie, tworzące jakby cytadelę a raczej pewien rodzaj klucza całego stanowiska. Rowy czyli przekopy tych wałów, z powodu nizkiego położenia, są dziś jeszcze napełnione wodą. Przy jednym z tych wałów kilka znajduje się mogił, starymi dębami porosłych. Przy wsi Szczyglowce także jest wał. Lud je nazywa „żmijowymi.“ Lipoman robi uwagę, że ludy ówczesne, zabezpieczając się wałem, na przypadek przemożnej siły nieprzyjaciół, gdyby jej nie odparły, udawały się w drugie warowne miejsca. Jest podanie, że w tem miejscu, gdzie był Hrubsk, mongołowie pod Batuchanem, zgromadzonego ludu 40 tysięcy wycięli, i że później około tegoż Hrubska „przeciw Tatarom przechodził wielki książę Witold z wojskiem“ (Lipoman. Zastan. nad mogił. str. 20) Mieszkańców obojej płci: prawosł. 1446, kat. 472, starozakonnych 1421, ziemi 6989 dzies. (Lewandowskiego) i 2215 (Marszyckiej). Zarząd gminny w Ch., policyjny w Pawołoczy. Parafia katol. Ch. dek. skwirskiego liczy wiernych 2060 i ma kaplice w Krzywem, Werbowie i Zarubińcach. (Edward Rulikowski).


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false