Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Tom I/Czarnobyl


[ 750 ]Czarnobyl, mko, pow. radomyski, odległe od Kijowa o 120, od Radomyśla o 140 w., położone jest na wyniosłym brzegu przy zlewie rz. Uszy z rz. Prypecią, o 20 w. ztąd wpadającą do Dniepru. Okolicę tę zewsząd zamykają lasy; rękawy i zalewy Prypeci daleko zachodzą i tworzą plątaninę wód stojących i bieżących. „Majętność Czarnobylska, mówi rękopis z przeszłego wieku, położona w owruckim powiecie, przerznięta jest spławnemi rzekami: Dnieprem, Prypecią, Brahinką i Uszą i wielu pomniejszemi różnych nazwisk; zawiera pozycye leśne i grunta żyzne, obfite w porządne lasy, łąki i w rozmaitego rodzaju sielskie korzyści“ (Dalkiewicz—„Zamek niezdobyty czarnobylski“ etc. rękopis). Nieznany początek tego miejsca sięga odległych dosyć wieków. Sarnicki i inni utrzymują, że Cz. otrzymał swą nazwę od Czarnej i Białej Rusi, przy których zetknięciu się jest położony, ale wywód ten zdaje się być dowcipnie przez nich że samych naciągniętym. Jeżeli mamy koniecznie szukać pochodzenia nazwy, to czy nie wziętą jest ona wprost od czarnobyla (artemisia vulgaris), na jego rosnącego terytoryum. Wszakże i druga ludowa nazwa tegoż ziela: „nechworoszcz“ jest również nazwiskiem wielu ukraińskich miejscowości. W kronice hipacowskiej po raz pierwszy o Czarnobylu zachodzi wzmianka pod r. 1193, w którym kniaź Ruryk Rościsławicz w lasach tutejszych używał łowów. I jakkolwiek Cz. leżał na boku wielkiej drogi, którą Batuchan z tłumami swoimi kroczył; wszelako, jak się zdaje, nawała ta nie oszczędziła go przecież, bo jeżeli wierzyć niepewnemu podaniu Stryjkowskiego, to właśnie w jak najbliższej okolicy Czarnobyla, przy zbiegu Prypeci z Dnieprem, miała zajść krwawa bitwa Kajdana wodza Batuchanowego, z księciem lit. Erdziwiłłem. Kronika ruska woskreseńska (pisana między 1500 a 1534 r.), wyliczając grody należące do Kijowa, wymienia i „Czarnobyl na Prypeci.“ Cz. był włością rządową litewską. Zrazu rządzili nim namiestnicy z ramienia wojewodów kijowskich. Za Andrzeja Niemirowicza woj. kijow., namiestnikiem tutejszym w 1529 był Fedko Andrzejowicz Kisiel. Cz., dzięki dogodnemu swemu położeniu, które sprzyjało żegludze i stosunkom handlowym, urósł też wkrótce i wykształcił się na miasteczko. Z jednej strony rz. Prypeć, z drugiej Usz, przyciągały do niego zasoby z Wołynia i Polesia kijowskiego. Jednakże w 1542 r. mieszczanie łuccy i włodzimierscy skarżyli się przed rewizorami, iż urzędnicy w Czarnobylu zbyt uciążliwe na ich towary nakładają myto (wodne i suche). (Pamiat. Kijow. IV, str. 143). Cz., należąc do rzędu tych królewskich włości, które były „chlebem zasługi“, przeznaczany też bywał dla wysłużonych żołnierzy. Ludziom okaleczonym w bojach, lub co w posłudze wojennej siły swe stargali, wedle stopnia zasługi ich i stanu, rozdawano też już domy w mieście z gruntem [ 751 ]i ulice całe, już dochody z włości, nie dożywociem wszakże, ale dzierżawą, na lat dwa co najwięcej. Oto jest wykaz tych dzierżawców: Dymitr Iwaszeńcewicz, Matwij Zamoranek (przez dwa lata), Olizar Wołczkiewicz, Marek Iwaszeńcewicz, Iwan Połóz, Iwan Niemirycz, Semen Kmita i Tyszko Proskura, Fryderyk Hlebowicz kniaź Proński, Jakób Jelec, Jan Skumin Tyszkiewicz, Filon Semenowicz Kmita (do 1565 r.) (z regestru metryki lit.). Ciekawy będzie dla dziejów Czarnobyla popis zamku jego w 1552 r. uczyniony: „Zamek Czarnobylski, za dzierżenia kniazia Frydryka Prońskiego i pod dozorem ziemianina niegdyś tutejszego Zamoranka, od czterech lat przez ludzi tutejszych hospodarskich, ziemiańskich i cerkiewnych był z drzewa sosnowego zrobiony, ale nieoblepiony. Horodzien wszystkich 18, wieżyc dwie z oblankami. W oblankach okien, ani słupów (stołb) nie robiono. Zamek przestrzeni zajmuje sążni 22 u dołu, w poprzek 17. Most, przed zamkiem, na palach, dobry. Most ten naprawiają po środku mieszczanie, a po końcach włościanie (wołoszczane). Przystęp do zamku od rz. Prypeci trudny, od miasta równo jak po stole, a przekop tylko na dwa sążnie głęboki. A przeto ten zamek potrzebuje przekopu głębszego, i podwyższenia góry od miasta, i przestrzeni większej. Wody w zamku, ani żadnej żywności, niemasz. Co do broni, to tylko 10 jest rusznic wojewodzinnych. Stróża najmuje namiestnik, „jako może kogo ujednać“. Widzimy stąd, jak w nędznym był stanie zamek tutejszy, wzniesiony zaledwie lat cztery przedtem; ale zapewne nie przez niedbalstwo wojewody, namiestnika lub dzierżawców był on w tym stanie zaniedbania ustawiony. Powód tego był inny: oto ten właściwie, że strony Czarnobyla nie wymagały już wtenczas zbyt troskliwej obrony od nieprzyjaciół, bo Tatarzy, po upadku Złotej Ordy, już nie grozili im, ale usadowiwszy się w Krymie, na Podole i Ukrainę bracławską pierwsze już swoje wymierzali ciosy. Ztąd już dawny systemat obronny bojarszczyzn tutejszych przeżywał się i upadał, a natomiast powstawał i rozwijał się inny systemat, utworzony jeszcze przez Daszkiewicza, w Czerkasach, Kaniowie i Bracławiu, systemat kozaków grodowych. Tam się więc jeżyły zamki obronne, tamujące drogę Tatarom, tam się szczęk oręża rozlegał, ale nie tu, gdzie śród niedostępności miejsca, chyba się tylko cichy i spokojny dla wysłużonych żołnierzy, jak o tem wyżej mowa była, otwierał przytułek. Według wyżej przytoczonego opisu zamku, na mocy listu hospodarskiego, powinnością poddanych tak „hospodarskich“ jak „ziemiańskich i cerkiewnych“ było dawać stacye i podwody, i robić (robyty) zamek, ze wszystkich siół „powiatu czarnobylskiego;“ każde z tych siół, w każdy tydzień po kolei. Siół tych było 33. Ziemianie zaś czarnobylscy powinni byli przeciw nieprzyjaciołom jeżdzić z wojewodą kijowskim i leżeć (leżaty) przy nim w Kijowie, w czas niespokojny. Mieszczanie zaś i włościanie (wołoszczane), gdy przedtem zamku w Czarnobylu niebyło, lecz tylko dwór z ornym gruntem, wtedy chodzili na tłokę orać i żąć na strawie dwornej. Do wrót zaś „ostrogowych“ mieszczanie najmowali stróża, dając w rok z domu każdego po groszu polskim, po rzeszocie żyta, po pięć „plitok“ soli, i po „kowszyku“ krup. Dochody urzędnika na zamku składały się z myta, obwiestki, podużnego, pomiernego, targowego. Myta rybnego z komiegi ryba trzydziesta, od woskobójni na rok półtory kopy groszy, a także kapszczyzna z miodu i gorzałki. Wszystko wynajmuje się w rok za 100 kóp groszy. Nadto powinni dawać urzędnikowi zamkowemu i „kunicę od żenichów i zwodeć“ i „kunicę od paszeń.“ Dochód z jeziór także do tegoż urzędnika należał, a także „z jazów hospodarskich“ na Prypeci. Urzędnik też zamkowy powinien z bojarami, mieszczanami i sługami, którzy w mieście domy swoje mają „pierwszą poroszą“ trzykroć, po dniu jednym, jeździć na łowy. Bobrownicy takze obowiązani są z gonienia bobrów wszelki dochód oddawać wojewodzie kijowskiemu (w tym roku 9 ich zabito). „Jasacznicy“ także powinni dawać co rok wojewodzie 30 groszy, stóg siana i 15 wiader miodu przaśnego. Mieszczan 163, bojarów 10, sług zamkowych 12. Domy zaś ziemiańskie w mieście były: dom p. Onikija Hornostaja (zasłużonego stąd, że jeżdził od hospodara w poselstwie do ordy w sprawach hospodarskich i ziemskich), dom p. Krzysztofa Kmitycza, dom p. Połoza, dom p. Iwana Zamoranka, dom p. Proskurzynej, i dom p. Jelcowej (z ksiąg metryki w. ks. lit.). Co się zaś tyczy zamku tutejszego, to i później jeszcze nie widziano potrzeby, jak się pokazuje, trzymania go na stopie obronnej, bo kiedy w 1563 r. z Wilna wysłano moc rynsztunku dla uzbrojenia zamków ukrainnych, Kijowa, Czerkas i innych, dla Czarnobyla przeznaczono tylko 6 starych wielkich falkonetów i 30 hakownic. (Prace nauk. Stan. Łaskiego str. 275). Ostatnim dzierżawcą Czarnobyla, jak widzieliśmy, był Filon Kmita, ale zarazem był on i pierwszym właścicielem jego. W 1566 r. Król Zygmunt August przez zamianę na Lityn darował mu Czarnobyl. Przywilej na te dobra był datowany w Bielsku d. 29 marca 1566 r. „Ponieważ prosił nas (słowa przywileju) p. Semen Kmita a potem nieraz syn jego Filon Kmita, rotmistrz nasz, powiadając, że dla ustawicznych posług naszych hospodarskich i ziemskich od nas hospodara i hetmanów [ 752 ]od dóbr swoich podolskich w pow. winnickim Lityna, Połtewicz, Sutiska, dworu Winnickiego i wszelkich swych ludzi oddalony, tak od wtargnienia tatarskiego, jako i od szkód i krzywd tymże dobrom od obywateli Korony Polskiej, a teraz od urzędu winnickiego, obrony dać niemoże, ażeby więc te dobra zamienić na inne. W skutek czego, mając wzgląd na poczciwe postępki p. Filona, któremi on, długi czas na posługach naszych i ziemskich bywając, w niemałych bitwach, nie żałując gardła i krwi swojej jako rycerz, dajemy mu w zamian zamek nasz Czarnobyl, w ziemi naszej kijowskiej leżący, z miastem, mieszczanami i siołami etc.“ (Żródła Malinowskiego II str. 332). Nie zamiana to wszakże była, ale darowizna sowita, nagroda niemała: Filon Kmita zamiast pustego dziedzictwa w Bracławskiem, niszczonego co chwila przez Tatarów i zgubionego gdzieś w stepach, dostawał spokojną, osiadłą i zamożną posiadłość. Ratowało go to oczywiście od majątkowej ruiny. Wdzięczny też za wyświadczoną łaskę, trwał on w ustawnych znojach rycerskich, szczęśliwy zwycięzca pod Ułą, Czerniechowem i Smoleńskiem. Jako stróż pograniczny i ścisły dostrzegacz służby, ciągle mając oko na granicę, zjeżdżał z niej rzadko, aby swe dobra nawiedzić. W 1574 r. pisał też do hetmanów, prosząc, aby mu wolno było zjechać z Orszy do „imienniczka“ jego Czarnobyla „gdzie już ósmy rok (słowa jego) za posługami hospodarskiemi i W m. Panów nie byłem.“ Pierwszy się zaczął pisać Kmitą Czarnobylskim. Ożeniony pierwszym ślubem z Zofią Chodkiewiczówną, powtórnym z księżniczką Kapuścianką, zostawił jedynego syna Łukasza (który zmarł w młodym wieku) i córkę Zofią, która, zaślubiona z Łukaszem Sapiehą, zlewem majątku Kmitów pomnożyła obszerne mężowskie imiona. Ona to, nawrócona przez kś. Samuela z Przeworska dominikanina, uczyniła votum fundowania w swoich dobrach kościoła i klasztoru zgromadzenia oo. dominikanów, ale śmierć przeszkodziła jej ten ślub dopełnić. A więc po zgonie jej mąż Łukasz Sapieha, zadość czyniąc jej woli, wymurował w Czarnobylu kościół i klasztor, dla 12 zakonników św. Dominika przeznaczył summę 30,000 złp., lokowaną na wsiach Lelowie, Parysowie i Koszówce; nadto opatrzył tenże kościół w bogate aparaty, złoto, srebro i klejnoty. Było to w r. 1626. Tenże Łukasz Sapieha, „hrabia na Czarnobylu,“ umarł tu i ze swoją małżonką został pochowany w kościele swego założenia. Po śmierci jego Kazimierz Lew Sapieha, syn Lwa Sapiehy hetmana i wojewody, a synowiec Łukasza, ożeniony z Tarnowską, odziedziczył Cz. On to za radą Stef. Chmellera, prowincyała zakonu dominik., na innem miejscu dogodniejszem kościół i klasztor wystawił (dawny kościół stał naprzeciwko zamku); nadto wioski Parysów, Lelów i Koszówkę, na których ubezpieczoną była zapisowa summa przez Łukasza Sapiehę, darował temuż klasztorowi dziedzictwem. Tak hojnie obdarzony klasztor żywił też 24 braci (Chodykiewicz). Czarnobyl w tymże czasie nabrał rozgłosu z powodu tak zwanej sprawy trubeckiej, agitującej się w 1646 r. na sejmie kor. Zaproponowano bowiem na nim, aby Litwie, poszkodowanej przez odstąpienie Rossyi w 1644 r. powiatu trubeckiego, przez wcielenie do niej Czarnobyla wynagrodzić. Odwołano się do dziedzica tych dóbr, Kazimierza Lwa Sapiehy, podkanclerzego lit.; ten spolitykował, ale posłowie kijowscy zaprotestowali stanowczo i na oderwanie Czarnobyla od Kijowa nie pozwolili (Pamięt. Albr. Radziwiłła II, str. 334). Sejm ów z 1646 nie tylko z tej sprawy był pamiętnym, ale głównie z tego, że nie zezwolił królowi na wojnę turecką, któremu też przyszło, jak mówi Szajnocha, rozstać się na zawsze z myślą wyzwolenia Polski i chrześciaństwa od pogan. Tymczasem niedługo potem, bo w 1648 roku, wybuchła wojna kozacka. Wojna ta, zażegnięta gdzieś u ostatnich progów Ukrainy, a będąca następstwem fatalnem wzgardzenia przez naród wojny z pogaństwem, któraby była zaprzątnęła kozaków w sposób dla kraju pożyteczny; wojna ta, zdająca się zrazu grozić tylko jednej prowincyi, ogarnęła wkrótce z szybkością piorunu nie tylko Podole i Wołyń, ale rozlała się nawet na Polesie i Litwę. Atoli Kazimierz Lew Sapieha, dziedzic Czarnobyla, wkraczających kozaków trzema szlakami do Litwy na Mohylów, Pińsk i Słuck, raz u Bychowa, drugi raz na Polesiu, zniósł, i jego to staraniem kraje Litwy od zalewu tego ochronione zostały, za co publiczne na sejmie 1649 r. od stanów odebrał podziękowanie przez usta Adama Kazanowskiego (Niesiecki—Kossakowski). Jednakże w 1651 r. pułkownicy kozaccy Anton i Orkusza stanęli o ćwierć mili od Czarnobyla (Ambr. Grab. Starożyt. tom I, str. 315). Ale hetman lit. Janusz Radziwiłł, zniósłszy pod Łojowem Nebabę, wyprawił Gąsiewskiego do Czarnobyla, który kozaków, w tej się stronie rozpościerąjących swobodnie, wyparował i pędził się za nimi aż pod Kijów (Jerlicz I, str. 124). Gdy zaś za hetmaństwa Tetery, Rossyanie i Dejneki wpadli byli na Polesie, Piotr Wasilkowski, pułkownik kozacki owrucki, odpędził ich od Czarnobyla i nie dał się im tu osiedzieć (Pamiat. izd. Wrem. Komis. Kijów t. IV, str. 248). Gdy Doroszenko wichrzył po Ukrainie, urościwszy pretensyą, że Cz. powinien był zostawać „pod buławą wojska zaporozkiego“, wysłał on był w 1671 r. Hołotę dla zajęcia tego miejsca. Ale Jan Sobieski, natenczas hetman w. k., [ 753 ]wyprawił tuż za nim ku obronie Polesia pułkownika Piwa, który, poraziwszy kozaków pod Chwastowem i Korystyszowem, Makarów zniósł, spalił Nowosiołki, a Cz. zajął. Atoli wkrótce potem, hetm. Hanenko, zamordowawszy Piwa w Dymirze, ubiegł Czarnobyl, rozpuściwszy wieść, że jakoby miał go na rzecz cara zająć. Tymczasem pułkownicy zaporozcy, życzliwi Rzplitej, postrzegłszy hetmana swego chytre i zdradliwe zamysły, odbiegli go bez mała wszyscy i poddali się Sirkowi, odważnemu, a w przysiężonej królowi wierze statecznemu pułkownikowi (Spominki ojczyste t. II, str. 311). Kazimierz Lew Sapieha, dziedzic Czarnobyla, jeszcze w 1656 r. w Berezie umarł, i po śmierci jego bozpotomnej, zdaje się, że został dziedzicem Czarnobyla Kazimierz Paweł Jan Sapieha, który, jak się o tem dowiadujemy z monografii domu Sapiehów przez hr. Stan. Kossakowskiego, był synem jego chrzestnym i ulubieńcem; wszelako nie wiemy, jaką następnie drogą tenże Cz. mógł przejść w posiadanie Kazimierza Władysława Sapiehy, kasztelana trockiego, jak już nas o tem dowodnie ślady archiwalne pouczają. Za władania tego też ostatniego, w Czarnobylu znajdowała się komora graniczna „ceł podnieprskich“. Rezydował tu główny ich administrator (Arch. J. Z. R cz. II, t. II, str. 34). Kazimierz Władysław Sapieha, kasztelan trocki, potem wojewoda, umarł w 1703 r., mając lat 53 wieku. Zostawił on dwie córki: Justynę za Józefem hr. Krasickim, kasztelanem halickim, i Cecylią za Janem Karolem hr. na Petrykowie, Kolnie i Turcu Chodkiewiczem, starostą błudzieńskim. Ta ostatnia, dziedziczka Czarnobyla, męża swego o wiele, bo o 40 lat przeżyła; przeżyła nawet syna jedynaka Adama Tadeusza, a wnukiem swym Janem Mikołajem Ksawerym Chodkiewiczem do 15 lat opiekowała się. Po jej też zejściu objął Cz. tenże wnuk i jedyny jej spadkobierca Jan Mikołaj Chodkiewicz, w następstwie kasztelan i starosta generalny żmudzki. Tymczasem około tego czasu Cz. upadł był bardzo: było to miasteczko lichego wejrzenia, niepozorne; żydów w niem tylko rachowano 40, chat włościańskich 100. Jeszcze i hajdamacy od czasu do czasu nawiedzali je. R 1747 Roman Czarny, kozak z Wasiuryńskiego Kurzenia napadł był na Cz. i zrabował go (Arch. J. Z. R. część III, t. III, str. 381). Miejscowe atoli dogodności sprawiły, że to mko w niedługim czasie wzniosło się na nowo, tembardziej, że i dziedzic miejsca ze swojej strony dzielną je darzył opieką. Jakoż nowe domy i liczne kramy pobudował; ściągnął też ludność złożoną z żydów, szlachty, i z szukających w Polsce schronienia, pilipowców. Nadto utrzymywał nadworną milicyą, t. j. 500 ludzi piechoty, 200 huzarów i 200 kozaków liczącą. „Czarnobyl“, mówi świadek spółczesny, „z początku mało był zaludniony, ale zostawszy stałą rezydencyą Jana Mikołaja Chodkiewicza, starosty żmudzkiego, znacznie się podniósł i pomnożył wielu słobodami. Pan ten, troskliwy i czynny, nadaniem rozmaitych swobód, ziemi i wskazaniem rozmaitych korzyści, ściągnął tłumy okolicznych mieszkańców różnego stanu i religii, wkrótce pomnożyła się ludność; pojawiły się kościoły staroobradzkie, prawosławny, żydowskie bożnice; słowem w małym przeciągu czasu, doprowadził je do kwitnącego stanu. Zamek czarnobylski zaś, położony w malowniczej pozycyi, na górze, u stóp której połączają się z rozległem piaszczystem wybrzeżem rzeki Usz, Prypeć i Brahinka, zajmuje dosyć obronną pozycyą“. Ale kościół tutejszy dominikański około tego czasu był od piorunu spalony; atoli wkrótce potem z wielkim smakiem i wytwornie odnowił go ks. Onufry Łyczkiewicz, przeor konwentu (Chodykiewicz). W r. zaś 1757 był na nowo poświęcony. W 1768 r. wybuchła, jak wiadamo, w głębszej Ukrainie tak zwana koliszczyzna i mało też pozostało miejsc, które by ona ominęła. Czarnobyl z okolicą, chociaż jakiś czas był wolnym od niej, ale w końcu ten krwawy ruch i jemu zagroził. „Toż Chodkiewicz, uprzedzając niebezpieczeństwo“ — mówi Dalkiewicz—„śród powszechnej trwogi buntów Gonty i Żeleźniaka, wzniósł wały i osadził armatami, wystawił most zwodzony, pokopał i odnowił dawne fossy, tudzież i samo miasto oszańcował i opalisadował wokoło. Całą tę fortyfikacyą silną obwarował strażą.“ Bondaronko, herszt hajdamaków, wyruszywszy z Chwastowa, chciał też uczynić zamach na Czarnobyl, ale Chodkiewicz wysłał na spotkanie jego swoich huzarów, pod komendą Engla, który Bondarenka z pomocą kornińskich kozaków Proskury ująwszy, a bandę jego rozproszywszy w Makarowie, odstawił do Czarnobyla, gdzie tenże za wyrokiem magdeburgii, we wsi Karpiłówce, był ćwiertowany. Jan Mikołaj Chodkiewicz umarł 27 lutego 1781 r. w Czarnobylu. Pochowany w Supraślu. Żona jego Ludwika z Rzewuskich przeżyła go. Szczegóły o kościele i klasztorze tutejszym dominikanów w księdze dekanalnej kijowskiej z 1821 r. wyczytujemy w następnej osnowie: „Ten kościół przez Łukasza Sapiehę i małżonkę jego Zofię Kmiciankę fundowany, w 1759 przez ks. Franciszka Murziewicza, przeora konwentu czarnobylskiego za indultem j. w. ks. Józefa Załuskiego bisk. kijow. poświęcony jest pod tytułem Wniebowzięcia Panny Maryi, ma ołtarzów 11. Podług funduszu powinno się znajdować zakonników 12, ale dla małości w prowincyi zakon. mieszka teraz tylko dwóch [ 754 ]księży. Łukasz Sapieha, uskuteczniając wolę swej żony, Zofii Kmicianki, w 1626 roku, d. 1 września wyznaczył plac na kościół i klasztór, ogród i grunta. Na tych gruntach klasztor ten obok wsi Koszowki założył słobodę Starosiele. Dobrodziejami tego klasztoru byli Niemirycze. Parafia dek. radomyskiego (dziś dusz 409) została wydzieloną przez biskupa Załuskiego. Kościół potrzebuje reparacyi“. Taż sama księga dekanalna kijowska taką nam jeszcze podaje wiadomość o szkółce parafialnej tutejszej: „Było zrazu w niej uczniów 4, potem 11, nareszcie 15. Wykład nauk zwyczajny, szkołom parafialnym przez rząd uniwersytetu przepisany. Uczono w niej gramatyki narodowej na 1 klassę, moralnej nauki, arytmetyki i katechizmu. Uczono też czytać po polsku i rossyjsku. Nauczycielem tej szkoły był Felicyan Rodowicz. Przyjęty do klasztoru 1819 r. Pensya jego złp. 200“. Po śmierci Mikołajowej Chodkiewiczowej w 1816 r. dziedzicem Cz. został syn jej Aleksander hr. Chodkiewicz, jenerał brygady, senator kasztelan, uczony chemik i poeta. W 1832 klasztor dominikanów został skasowany. W 1838 r. d. 24 stycznia w Młynowie umarł hr. Aleksander Chodkiewicz, i po śmierci jego Cz. przeszedł w posiadanie syna jego Mieczysława, który ożeniony z Ludwiką hr. Olizarówną, zostawił dwóch synów Karola i Władysława i córkę Aleksandrę Karolinę za Stan. Kazimierzem hr. Kossakowskim. Obecnie Cz. jest w posiadaniu hr. Władysława Chodkiewicza. Cerkwi w miasteczku jest trzy. Z tych Ilińska, jak widać z akt konsystorskich radomyskich, była zbudowana w 1779 r. „in loco combustae antiquae“. Raskolnicy mieli tu swoją cerkiew na tak zwanej „Spasowszczyźnie“. W przeszłym wieku istniał przy niej i męski monaster. W 1852 r. cerkiew ta została skasowaną. Mnóstwo starożytnych mogił okrąża Czarnobyl. Lud nazywa je „tatarskiemi“. Istinieją tu jamy, czyli tak zwany tatarski „kołodez“, w którym, według podania, miały być pogrążone wielkie skarby przez Tatarów napadających na Czarnobyl. Uroczysko Strzyżów jest też bardzo starożytnem: wspominają go kroniki pod r. 1127. Wioski następne należały do Czarnobyla: Zalesie, Haponowicze, Janówka, Jampol, Czerewacz, Zapolje, Nowosiołki, Korohod, Roziczka, Żołnierzówka, Szymiłówka, Hlinka, Kopacze, Karpiłówka, Nahorce, Krasne, Semichody, Krywa hora, Zimowiszcze, Moszow, Uszowa. W Czarnobylu mieszkańców obojej płci: prawosławnych 2160, roskolników 566, katolików 84, izraelitów 3683; domów włościańskich 320, roskolników 120, izraelitów 378. Środki egzystencyi, rybołóstwo i najem na bajdaki, bo ziemia piaszczysta nie wyżywi rolnika, w samem tylko miasteczku po ogrodach sieją bardzo dużo cebuli, której zbywają do Kijowa do 2900 pud. W przystani wielki ruch handlowy. Rocznie ładują towarów przeszło za 150 tys. rs. (Edward Rulikowski).


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false