<<< Dane tekstu >>>
Autor Leopold Staff
Tytuł Burza
Pochodzenie Sny o potędze
Data wydania 1909
Wydawnictwo Księgarnia Polska B. Połonieckiego / E. Wende i Spółka
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Lwów, Warszawa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały cykl
Cały tomik
Indeks stron

[ 77 ]BURZA.

Ciężarnych chmur stłoczony zwał, chmur w strzęp
zszarpanych czarny tłum
Przewala się przez mroczny sklep, wzburzonych
głębin jęczy szum!
Orkan tumany wzbija w strop, do ziemi zgina czoła
brzóz!
W powietrzu piętrzy trwożny lęk, co wkrótce buchnie
szałem gróz!
Tłoczący w górze zawisł strach... Huk! jakiś skalny
runął złom!
Struchlała ziemia! Pożar chmur! Ha, jasny, złoty
strzelił grom!

Piorun rozpętał więzy me, zbudził zgnębiony we
mnie gniew
Za duszy mej shańbiony wstyd! Za mą wylaną wrącą
krew!
Za wypaczoną, jasną myśl! Za podeptany ducha hart!
Że kiedy spojrzę w serca głąb, plwać na nie muszę
śliną wzgard!

[ 78 ]

Za zmarnowany życia dar! Za każdą nędzną myśl
i chuć!
Za pokalaną dziecka biel! Za podłość moich własnych
czuć!

Zgnębiony we mnie odżył gniew! Ogniem oskarżeń
bucha z warg!
Że mi złamano dumną moc, wydarto marne łkanie skarg!
Żem słyszał, jak ostatni gwóźdź w najdroższą trumnę
wbijał młot,
A jam do zwartych stukał bram — próżno! Gniew
we mnie zbudził grzmot,
Że tak odarto orła z piór! Za bolu jęk, rozpaczy ryk,
Za zwiędłą starość młodych lat, dziko zraniony
zawył żbik!

Mknie burza, siostra gniewów mych, odziana w siny
grozy płaszcz,
Z ognistych wężów mając włos, rykami stu wyjąca
paszcz.
Zagładę niesie, niesie skon, bo słodki jej niszczenia trud!
Burzy spokojność cichych strzech, łamie wytrwałość
grubych kłód,
Potopem wód zatapia łan, kruszy odwieczne głazy gór!
I ryczy gniew mój, wyje ból! Dziko zraniony zawył tur!

Zgnębiony we mnie odżył gniew! Tyranie wściekły,
ciemny, zły,
Co złością stóp mi tłoczysz pierś, tajemny i nieznany mi!

[ 79 ]

Tyranie, coś mi zadał gwałt! Brutalu, coś mnie okradł
z sił,
Łakomy mej gorącej krwi, purpury ciemnej moich żył!
Przeciwko tobie wznoszę dłoń, w twarz rzucam ci
wyzwanie w bój!
Podnoszę butnie moją pięść i bunt podnoszę, wrogu mój!

Chwyciła burza wichru bicz i w rozpasany leci tan!
I z świstem smaga jezior ton i ciska w przestwór
wieńce pian
I z świstem smaga czernie chmur i krzesze krwawych
iskier pęk
I nad przepaści turnic gna, w bezdeń spowitą w mroków
lęk
Rzuca twardego rogu huk, a głąb odbrzmiewa wrzawą
ech!
Odbrzmiewa pierś ma szałów wrzask, wybucha w gnie-
wnych ryków śmiech.

Żywiołów gra — żywiołów szał! Gromy mój krwawy
ciska wzrok!
Ja, tytan burzy, ciałem swem zalegam gór olbrzymi stok!
Prawicy mięśnie kurczę w rzut, a z dłoni mej wylata głaz!
Zdarł górski czub, zmiótł tysiąc strzech, rozburzył
w pędzie cały las
I z hukiem wpadł w topiele wód, rozprysnął w niebo
wody strug!
Od ruchu mego zadrżał stok! Gór łańcuch runął mi
do nóg!

[ 80 ]

Żywiołów gra! Walk boski szał! Nie burza grzmi,
lecz moja moc!
Pognębić cię, tyranie zły! Rozdzieram chmur stłoczo-
nych noc!
Odwalam łoża wód do dna, wyrywam z korzeniami pnie!
Odszukam cię choć na dnie wód, choć w łonie ziemi
znajdę cię!
W czoło cię mój ugodzi grom, rozszarpie łono twe
ma dłoń!
Zatargam wnętrzem twoich trzew i stopą zmiażdżę
twoją skroń!

Z nad wód straszliwy ciemny wróg, olbrzymi, dziki
potwór wstał,
Z szyderczą ku mnie twarzą gna, wznioślejszy nad
najwyższą z skał.
Na barach dźwiga ołów chmur, aż zadrżał pod nim
twardy brzeg,
Ziemia pod stopą mu się gnie i dudni hukiem jego bieg!
W pędzie powalił mnie na twarz! Stratował ciało me,
wbił w kurz!
I niosąc złe zwycięstwo w dal, przewiał jak szumny
wicher burz...
 
Bezwładne, zbite ciało me! Hej, gromie, wal! Zbudź
we mnie gniew!
Za duszy mej shańbiony wstyd, za mą wylaną wrącą
krew!
Za wypaczoną jasną myśl! Za podeptany ducha hart!

[ 81 ]

Że kiedy spojrzę w serca głąb, plwać na nie muszę
śliną wzgard:
Za zmarnowany życia dar! Za podłość moich wła-
snych czuć!
Za pokalaną dziecka biel! Hej, gromie, wal! Gniew
we mnie zbudź!




#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false