Dziennik (Krasiński, 1912)/15 sierpnia 1830
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik |
Pochodzenie | Pisma Zygmunta Krasińskiego |
Wydawca | Karol Miarka |
Data wydania | 1912 |
Druk | Karol Miarka |
Miejsce wyd. | Mikołów; Częstochowa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały Dziennik Cały tom V |
Indeks stron |
O szóstej zrana pozostawiliśmy Montreux za sobą i weszliśmy na wirch Jaman[2]. Nigdy Leman nie wydał mi się tak pięknym jak z wierzchołka tej góry. Był spokój, była cisza Boska nad temi [ 181 ]wodami uśpionemi. Skały Meillerie i brzeg przeciwny tworzyły ponętny kontrast; brózdy zniszczenia obok uśmiechu cywilizacyi, zielonej od winnic i od świeżych pastwisk. Niebo piękne, czyste, kryształowe; sfera srebrzystych obłoków rozciągała się na skraju horyzontu, lecz nie posuwała się wyżej. Stałem pośród dwóch wielkich przestrzeni lazuru, na masie zieleni i kwiatów polnych, otoczony cieniem lasów i chłodem kaskad. Tak, serce moje było szczęśliwe szczęściem, które zdawało się panować w tej przyrodzie tak pięknej, tak zadziwiającej i tak młodej po tylu zimach! Jak lekko drżała murawa u mych stóp! Jak wdzięcznie świerk pochylał się nad moją głową! A te fale, na które patrzyłem z wysokości, jakże były pogodne i bez plamki! Rzekłbyś, równina roztopionego malachitu[3], rzecby chwilami można drugie niebo, co zstąpiło na ziemię. A w dali Jura zdaje się być jedyną, przegrodą, dzielącą wody jeziora od fal lazurowych wieczności.
Z żalem i oglądając się poza siebie opuściłem to miejsce. Kraina, w miarę jak posuwaliśmy się, stawała się coraz mniej zajmującą. Przyroda zdawała się być zazdrosną o swe powaby. Jakby dziewica, która na chwilę ukazała wdzięki twarzy następnie zwolna je zasłania. Otoczyły nas góry zielone, jednostajne, pozbawione oryginalności. Strumienie płynęły wolniej, nie spotykaliśmy już siklaw; wąwozy stawały się coraz rzadsze, wioski coraz nędzniejsze. Takim sposobem dotarliśmy do Chateau d’Oex, małej wioski otoczonej nagimi szczytami strzelającymi w niebo, skalami ogołoconemi na wierzchach, a do połowy okrytemi lasem. Jesteśmy na granicach Oberlandu[4]. Bogata natura otworzy swe skarby przed naszemi oczyma. Prepary thy soul, young Azim![5]
Przypisy
edit
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]
This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home. Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.
| |