<<< Dane tekstu >>>
Autor Leopold Staff
Tytuł Nie nam rozpacz...
Pochodzenie Tęcza łez i krwi
Data wydania 1921
Wydawnictwo Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Druk Zakłady Graficzne „Bibljoteki Polskiej“ w Bydgoszczy
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały tomik
Indeks stron
[ 121 ]

NIE NAM ROZPACZ...




[ 123 ]

Nie nam rozpacz i drżące o nasz los zwątpienie!
Bo ten przez wiek wykuty w tak twardym granicie.
Przez wszystkie wrogie miecze, że samo istnienie
Naszemu trwaniu dziwi się i samo życie!

W te głębie, gdzie twój twardy, narodzie, tkwi korzeń,
Trzymając serce ziemi swych oplotów szponą.
Nigdy dreszcz klęsk nie doszedł, ni wichry zatrwożeń,
Co w górze twą królewską zachwiały koroną.

Komu, jeśli nie tobie, Polsko, zwać się Troją,
Coś jest troją rozdarciem, lecz w znoju twym świadek,
Że na piersi swej dotąd lśnisz Hektora zbroją,
Bo obroniłaś siebie, przeżywszy upadek.

Możesz, narodzie, pewny być jeno, spokojny,
Skoro przetrwałeś wszystkie najstraszniejsze próby.
Nie zawisłeś od trafów i przypadków wojny,
Ni od tego, czy świat cię weźmie w swe rachuby.

W żagle twej łodzi zadmie wiatr i pchnie twe stery,
Lecz nie z Wiednia, Berlina, ani Piotrogrodu.
Stamtąd szły, komu trzeba, krzyże i ordery...
Masz własny krzyż i stamtąd nie doznasz zawodu.

[ 124 ]

Tym cudem, co się spełniał codzień nad twą niwą,
Była wiara w swe trwanie bez pomocy cudu,
A krynicą, gdzieś czerpał wodą wiary żywą.
Jest twe ciało lejące pot ducha i trudu.

Jeśli kto, to ty dałeś niezłomne świadectwo,
Że na duchu pisane są życia wyroki,
Że nic siła przed prawem i nic knuta śledztwo!
Wszystkiem: prac niski pokłon i lot dusz wysoki!

Jeśli kto, to od dziejów ty wziąłeś porękę,
Że podjęli Syzyfów trud ciemiężyciele
I żyźnią twoją glebę, siejąc w nią twą mękę!
Ranami wypisali to na twojem ciele.

To twoje Pismo Święte! Na tym dokumencie,
Którym przed całym światem od wieka się chwalisz,
Masz takie niewątpliwe, stwierdzone pieczęcie,
Jak Praga, Kroże, Września i najświeższy Kalisz.

Nic nie weźmie nam tego, co nas mocą czyni,
Bo pojął każdy polski już wróbel i trznadel
Naukę, którą daje noc, więzień mistrzyni,
W pukanych abecadłach więziennych cytadel.

Nic cię nie zmoże, gdy cię nie zmógł las szubienic,
Na które świat zamykał źrenicę posłuszną.
Dziś gdy na nas obłudnie uchyla okienic,
To przeto, że od własnych zbrodni mu zbyt duszno.


[ 125 ]

I nie będzie niezwykłe nam, gdy dni ubiegą,
A wolność nam odsuną chytrze dzieje zwłoczne.
Wszak poczynać nie będziem zgoła nic nowego,
Lecz po staremu rzekniem: jeszcze nie odpocznę.

Pilno nam wieńczyć wolność, lecz nie nazbyt spieszno,
Gdy u podstaw potrzebne jeszcze dłonie obie,
Gdy jeszcze podwalinę nam wzmocnić podstrzeszną,
Gdy zawdzięczać musimy wszystko samym sobie.

Nie waśnie krzywdzicieli nas zbawią przebiegle,
Ni kwas cudzy nam stanie do chleba za drożdże.
Do hartu cios nam każdy dorzuca swą cegłę,
A piorun, co w nas bije, dodaje: „Przygwożdżę!“




#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false