<<< Dane tekstu >>>
Autor Leopold Staff
Tytuł Oto twa pieśń
Pochodzenie Tęcza łez i krwi
Data wydania 1921
Wydawnictwo Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Druk Zakłady Graficzne „Bibljoteki Polskiej“ w Bydgoszczy
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały tomik
Indeks stron
[ 127 ]

OTO TWA PIEŚŃ!




[ 129 ]

Jakże jest nieszczęśliwy, który się urodził
Już nieszczęśliwym, pastwą losu-kata!
Ty, któremu czas wiosny odrodzeniem wschodził
W listopadowe dnie, kiedy niemocą
Jesień umiera! Ty, z czterech stron świata
Otoczon wrogą, zabójczą Północą,
Która zaciska wokół ciebie cicśń
Narodzie, oto twa pieśń!

Pominęły cię dzieje.
Dzikiem, obłędnem rozpętaniem szału
Pchnięte w oślepłych wydarzeń koleje,
Które się toczą bez twego udziału,
Gdzie zysku szuka podłość, gwałt i kłan
Sztuką niecnego oręża
I tchórz chytrością zwycięża...
Wiedz! Jesteś sam,
W bezbrzeżu świata sam na ziemi bryle,
Wrogiem osaczon zewsząd, w każdej dobie,
Oparty jeno na swej własnej sile,
O swoją własną kość
I o swój własny miąższ,
Sam sobie wszystko i sam sobie dość,
Codzień i wciąż.


[ 130 ]

Pominął ciebie czas
I tem odznaczył
Samotną godność w nas,
Że nas zahaczył.
Nie będziesz obdarzony!
Masz własną krew wśród żył,
Masz własny w mięśniach trud,
Masz w pocie własnym plony..
Pośród gry mętnych i nikczemnych sił.
Kędy nie dano walczyć prawem męstwem,
Gdzie prym wygraną jest, a nie zwycięstwem,
Kędy szczęśliwy kości rzut
Rozstrzyga o wolności szacie,
Słusznie nie było miejsca dla cię!
Nic me otrzymasz trafem.
Przypadek zbawczym nie będzieć Serafem,
Ni owcą, by z niej runo złote strzyc...
Dar najgodniejszy w grze tej wziąłeś: Nic!

Przypadkiem gardź!
Nie będziesz przezeń obdarzony,
Ni tem, co padnie ci z drapieżnych starć,
W których szaleją o krwawy łup trony
Pośród krwi morza, grabieży, pożaru,
Wdziawszy przyłbice, a zrzuciwszy maski.
Wolności nie otrzymasz z daru,
Ani ją weźmiesz z losu łaski

[ 131 ]

W ufnej w sąsiedzką pomoc wierze...
Wolności nie dostaje się, wolność się bierze!

Przypadek nie jest tobie przyjacielem.
Przypadkiem gardź, a swym zawładnij celem!
Kłos trzeba ziarnem siać,
By potem żąć.
Wolności nikt nie może tobie dać,
Ty sam ją musisz sobie wziąć.
Nie pociechą ci będzie, którą dadzą ludy,
Lecz podjęciem wysiłku i trudu nad trudy!
Nie wezgłowiem zacisznem, lecz niebezpieczeństwem,
Nie jałmużną, lecz trwałem i samotnem męstwem,
Nie łaską, lecz zdobyczą wydartą z rąk doli,
Nie z trafu, ale z męskiej, twardej, długiej woli.

Stoisz na prochach własnej nędzy i słabości
I na ruinach siebie, na nieszczęściu swojem.
Uczyń swą boleść paszą swej wielkości,
Powróz swej nędzy — silnym biódr zawojem;
Uczyń swą klęskę swych żarów paliwem,
Słabość swą swojej potęgi wyzywem;
Uczyń swym hartem, co jest twą żałobą,
Zwyciężaj siebie, by zawładnąć sobą;
Sam siebie podnieś na swe własne bary,
Bo podjąć musisz najcięższe ciężary,
Bo podjąć musisz najtwardsze brzemiona,
Los własny wykuć w głębi swego łona!

[ 132 ]

Los cię odznacza, byś był twórcą siebie,
Co moc buduje swą, gdy słabość grzebie.
Kamień nieszczęścia, co ci legł na drodze,
Niech za podstawę posłuży twej nodze,
Jak był wezgłowiem dotąd dla twej głowy.
W plan go olbrzymiej twej wciągnij budowy,
Uczyń go progiem na zgliszczu popielnym,
Przyszłego domu kamieniem węgielnym.

Jesteś w świecie sam jeden, odarty i nagi,
Na wirchach, gdzie li chmury i wichrowe szumy.
Być synem twym, to dzieło najwyższej odwagi,
To górny czyn wybranej, nieugiętej dumy!
Będziesz hartowny, surowy i twardy,
Gotów na wszystkie grozy i hazardy,
W bystrem władaniu wszystkich zmysłów pięciu,
Wzrokiem i słuchem i sercem potrójny,
Walecznie na straży i wieczyście czujny,
Jak orzeł skalny!
Za każdą chwilę swą odpowiedzialny,
W stałem niebezpieczeństwie, w wysiłku, w napięciu,
Namiętny, powściągliwy, skupiony, tajemny,
Wiecznie podziemny i wiecznie nadziemny,
W oczekiwaniu ciągiem błyskawic i gromu
Karnie posłuszny sobie i nikomu,
Niczem na ziemi niezabezpieczony,
Bez poręki pomocy i cudzej obrony!

[ 133 ]

Otocz się wkrąg powietrzem walki heroicznem,
Mięśnie swe pogotowiem nasyć błyskawicznem,
W którem na czujnej warcie nigdy nie zadrzemicsz.
Wola twa niech się zowie: młot, oskard i topór,
Myśl twa niech zna li miana: pług, socha i lemiesz,
Uczuciem twem niech będzie wieczny, twardy opór!

Przeciwstawiaj się wciąż, bez wytchnienia!
Każdą chwilą swojego istnienia,
Każdem uczuciem, co jest w tobie siłą,
Każdą swą myślą, co jest w tobie mocą!
Przeciwstawiaj się swojej przeszłości mogiłą
I tęsknotą przyszłości, którą sny twe złocą!
Przeciwstawiaj się hardo, namiętnie, zuchwale,
Oko w oko ciemnemu losowi czy skale,
Naporowi odporem, piersi piersią nagą,
Niewierze swoją wiarę, lękowi odwagą,
Ospałości porywem, ciągle, nieznużenie!
Największy dar ci dano: Niezadowolenie!
Niechaj nie będzie doby, dnia, ani godziny,
Coby nie była w tobie potężnym sprzeciwem,
Bo wtedy już twe serce nie byłoby żywem,
Bo wtedy z życia twego już trup byłby siny!
Kogo błogość spoczynku usidla powabnie,
Ten jest wybrańcem klęski i biada mu, biada!
Bo gdzie moc przeciwności nie czuje, tam słabnie!
Gdzie oporu nie czuje ramię, tam nie włada!
Wtedy nie znałeś wrogów, ni wrogości srogiej,
Kiedy i sił nie miałeś! Szukaj, znajduj wrogi!


[ 134 ]

Tak żyj! i w takiej kochaj się wolności!
W niej dobrowolne swe uwielbiaj prawo!
Bo wolność nie jest ulgą, lecz trudem Wielkości!
Bo wolność nie jest wygodą, lecz Sławą!
Upij się tęgą mocą tego wina!
Żyj z Sławą w wiecznej gonitwie przegończej!
Bo wolność wiecznie się jeno zaczyna,
Bo droga w szczyty nigdy się nie kończy!

Bądź sławny, wielki, wolny! Ty, coś się urodził
Już nieszczęśliwym, pastwą losu-kata!
Ty, któremu czas wiosny odrodzeniem wschodził
W listopadowe dni, kiedy niemocą
Jesień umiera! Ty z czterech stron świata
Otoczon wrogą zabójczą Północą,
Która zaciska wkoło ciebie cieśń,
Narodzie, oto twa pieśń!




#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false