Trójliść braterstwa/III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Trójliść braterstwa |
Podtytuł | W cztery oczy |
Pochodzenie | Tęcza łez i krwi |
Data wydania | 1921 |
Wydawnictwo | Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“ |
Druk | Zakłady Graficzne „Bibljoteki Polskiej“ w Bydgoszczy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały tekst Cały tomik |
Indeks stron |
III. W CZTERY OCZY.
Potępiacie nas, stawiąc po kozłów lewicy,
Że braterstwo narodów — obłudni, nieszczerzy —
Sprzedajemy za podłą misę soczewicy...
Lecz dość, gdy serce nasze w waszą szczerość wierzy.
I naród mój dziękuje wam, o, możne ludy,
Żeście go czczo nie zbyły pustą obiecanką,
Lecz dlań podejmujecie starania i trudy,
Zaszczycając go czasem w swych obradach wzmianką.
I naród mój, o, ludy, dziękuje wam wielce,
Iż mu losem zdarzyło się w dziejów pochodzie,
Że dla męczeństwa swego, w te smutku popielce,
Znów na chwilę na ustach jest waszych i w modzie.
I naród mój, o, ludy, dziękuje wam jeszcze,
Iż przebacza mu prawie pobłażliwość wasza,
Że, jak czuł, tak w swem sercu czuje życia dreszcze
I za tę samowolę swą was nie przeprasza.
[ 118 ]
I naród mój dziękuje wam, że kiedy w walce
Czynicie hasłem prawo wszystkich do istnienia,
Niemal wyrozumiale patrzycie przez palce,
Że jednak bez waszego istniał pozwolenia.
O, bo to bardzo wiele, że w swej zapowiedzi
Sto lat mąk naszych zatrzeć pragniecie bez śladów
I że skłonniście nawet, wy, nasi sąsiedzi,
Wstawić się dziś za nami u... naszych sąsiadów.
O, bo to bardzo dużo, to niezwykle dużo,
Że uznajecie krzywdą naszych ziem rozbiory.
Lecz choć chęci naprawy jej dobrze nam wróżą,
Nigdy znaleźć sposobnej nie możecie pory.
To aż nazbyt, że chcecie bezinteresownie
Dla idei wolności dobyć nas z ucisku,
Jeno w tem trudność, czego żal wam niewymownie,
Że zgoła byście swego nie mieli w tem zysku.
Wśród szlachetności waszej pięknego popędu
Wszystko uczynić dla nas pragnie wasza siła,
Jeśli Polska poprawi się z dawnego błędu,
A błędem tym największym jest, że Polską była.
Choć trzykroć jej sprawialiście gorzkie pogrzeby,
Dzisiaj żyje w nas dla niej życzliwość stateczna
I chcecie zaspokoić jej słuszne potrzeby,
Jeno wedle was wolność jest dla niej zbyteczna.
[ 119 ]
Wspaniałomyślne wasze przyznaje sumienie,
Że nie wszystko w porządku było dawną dobą
I głosicie wzajemnych dziś win przebaczenie,
Lecz winą Polski, że chce żyć i zostać sobą.
Chcecie, by taką stała się, jak być powinna,
A powinna już dawno nie istnieć na świecie,
Jeśli chce być odrębna i od innych inna,
Taką, jak my ją chcemy, a nie jak wy chcecie.
Orędownicy nasi, sojusznicy bratni,
Ziemię naszą, żyjącą dziś o suchym chlebie,
Wszyscy wybawić chcecie z czarnych nieszczęść matni,
Ratując ją nie dla nas, lecz każdy dla siebie.
Więc dziękuje wam naród mój, wieczysty uczeń,
Że przez was wyrzeczenie poznał i zaparcie,
Bo używa ich dzisiaj dla ważnych poruczeń,
Które czerpie w swej woli, przeciw wam otwarcie.
I oto gdy nieszczerość żadna go nie plami,
Wzrok wasz patrzy nań gniewnie i krzywo się boczy...
Lecz to wszystko zostanie przecie między nami,
Przecie mówimy z sobą jeno w cztery oczy.
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]
This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home. Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.
| |