Konrad Wallenrod (Krasiński, 1912)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Konrad Wallenrod |
Pochodzenie | Pisma Zygmunta Krasińskiego |
Wydawca | Karol Miarka |
Data wydania | 1912 |
Druk | Karol Miarka |
Miejsce wyd. | Mikołów; Częstochowa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały tom VI |
Indeks stron |
Tłómaczenie części dzieł Mickiewicza, które się właśnie ukazało, zaznajamia cudzoziemców z poematem Wallenrod. Przedsięwzięcie, bez wątpienia, godne jest pochwały; jednak pragnęlibyśmy, aby lepiej było wykonane i aby moc przenikającą oryginał polski lepiej był oddal francuski. Arcydzieło poezyi w naszym języku, w tłumaczeniu stało się prostą powieścią historyczną. Prawda, że wielkie myśli nie giną nigdy i mało zależą na stylu, ale koloryt i szczegóły zacierają się zupełnie. Całość ginie i myśli pozostają w dziele jak potężne skały, które wzbudzają wprawdzie podziw, ale otoczone jałowemi równinami; łany zielone, łączące je, przekwitły.
Chcąc zrozumieć dobrze cały geniusz Mickiewicza, nie dość jest tylko czytać jego pisma, trzeba nadto znać stan literatury jego kraju i ocenić, w ogromny rozmiar zmiany, jakiej dokonał. Mogłoby to być przedmiotem notatki poprzedzającej tłómaczenie Wallenroda; gdy jej niema, śmiem mniemać, że nie będzie bezużyteczna brak ten zapełnić. W tym celu cofniemy się nieco i przedstawimy stan literatury, zanim Mickiewicz pojawił się między nami.
Literatura francuska miała swoje dni genialne, i znaczny wpływ wywarła na całą Europę. Długo [ 39 ]zdawało się, że narody zwątpiwszy o sobie, nie mogą pojąć, iżby istniały inne idee, niż u francuskich pisarzy i inna droga, niż ta, którą oni poszli. Ale w Niemczech Schiller i Goethe znieśli ten przesąd, który wiódł piśmiennictwo do nieruchomości, jeśli nie zacofania. W Anglii świetne geniusze zaćmiły prace Francuzów.[3] Ta rewolucya w opiniach i zasadach rozpoczęła się w końcu ośmnastego wieku i ciągle szła od sukcesu do sukcesu. Zdawało się, że tylko Polska jeszcze daje przytułek literaturze francuskiej, którą wyganiano już zewsząd; szlachetna wygnanka trzymała się u nas przez długi czas, wywierając na umysły wpływ nieograniczony. Przyjęta z zapałem, założyła w Polsce królestwo, które trwało ciągle, podczas gdy w innych krajach wcale o niej nie myślano, chyba tylko gdy wypadkiem spotkano jaki strzęp jej.
Zajmowano się więc w Polsce tłómaczeniem wszystkich zapomnianych dzieł poezyi francuskiej; a jeśli kto sam chciał tworzyć, czynił to ściśle podług prawideł Sztuki rymotwórczej Boil’a: pominąć ją było świętokradztwem, rodzajem nielojalności. Tym sposobem mieliśmy wkrótce Rasyna, Kornella, Woltera, a za nimi mnóstwo elegii, bajek, satyr i urywków, do najdrobniejszego szczegółu francuskich. Jeśli nawet tłumaczono jakiegoś autora niemieckiego, lub angielskiego, powinien był stać się najdoskonalej francuskim po polsku, zatracić zupełnie własny charakter, przywdziać powszechną liberyę. Bardzo tylko mało pisarzy zwracało myśl swą ku złotemu wiekowi Zygmuntów, czerpało tam w skarbie polskich wyrażeń, w mowie pełnej czystości i siły.
Styl stał się na ogół stylem salonów paryskich. Delikatność pięknego świata zastąpiła, męską siłę. Zaczęto oddzielać z języka pewną część wyrazów, które miały służyć wyłącznie poezyi; zaprowadzono [ 40 ]jakiś dziecinny skrupuł w wyborze wyrażeń; przywiązywano większą wagę do słów, niż do myśli, co było skutkiem nieuniknionym; bo jeśli literaturze zamkną się wszystkie ulice, prędko się obejdzie ciasny jej okrąg, i cóż wówczas pozostanie, skoro niczego nowego wymyślić nie wolno? Pozostanie tylko czepiać się małostek, krytykować nicostki, rozczłonkowywać każdą strofę na wiersze, każdy wiersz na wyrazy, każdy wyraz na litery. Oczywiście wówczas cała siła ginie; i stało się to właśnie u nas w początku dziewiętnastego wieku. Autorowie nasi przylgnęli tak samo ściśle do autorów francuskich, jak nasi żołnierze do wojsk francuskich: a nawet kiedy ci odłączyli się od Francuzów, tam ci pozostawali zawsze z nimi: wielki przykład wierności i przywiązania do legitymizmu literackiego.
Lecz na szczęście w przeznaczeniu świata żaden naród nie może pozostać długo nieruchomy. Kiedy wieki nagromadzą materyały, iskra boskiego ognia, w postaci poety, zapala go, i jasny jego płomień oświeca kilka pokoleń, podczas gdy znowu w ciszy i w cieniu zbiera się inne paliwo, przeznaczone dla wieków późniejszych. We wszystkich krajach mamy tego dowód; a Mickiewiczowi wypadło dodać jeszcze jednym przykładem więcej wagi tej prawdzie. W roku 1822 po raz pierwszy ukazały się jego dzieła. Powstała przeciw nim silna opozycya; u wielu bowiem ludzi przyzwyczajenie zajmuje miejsce smaku i poznania; lecz tłum, na ogół, uczuł natychmiast ten prąd elektryczny, jakiego geniusz udziela wiekowi swemu. Głos ludu jest głosem Boga; bo punkt, na którym schodzą się opinie wielu ludzi, nie może nie być prawdą.
Naród na ogół przyklasnął zaraz człowiekowi, który pisał dla narodu nie dla kółek; człowieka co wolny od fałszywych idei i przesądów, wprowadzał w łono jego dążenia całej Europy, wzmocnione [ 41 ]dążeniem własnego geniuszu, nowego i oryginalnego. Zraniona miłość własna, zazdrość u jednych, a u drugich przywiązanie do starych form podniosły się przeciw poecie, który ręką silną i śmiałą pierwszy rozbijał zapory dzielące literaturę naszą od literatury całej Europy dzisiejszej. Lecz salony niewiele znaczą, gdzie przemawia zapał całego kraju.
Nasze stanowisko literackie stało się tak zacieśnione, że trzeba było geniuszu szerokiego i różnostronnego, aby rozszerzyć jego granice. Mickiewicz ma w sobie tę szczególną właściwość, że zarówno wysoko stanął we wszystkich rodzajach poezyi nie przywiązując się służalczo do żadnego. W każdym przedmiocie spostrzega stronę nową, której nie zauważyli inni. Wszystko na tym świecie związane jest z całym wszechświatem; stąd pochodzi, że jest nieskończone mnóstwo więzów łączących każdy przedmiot z tem, co go otacza; i te to właśnie stosunki Mickiewicz umie odkryć i wyrazić. Prawda jest najwydatniejszem piętnem jego obrazów, której prawdy inni jeszcze nie znaleźli, i nie domyślali się nawet.
Odrzucił także małe konwenanse stylu, dobre dla buduaru, lecz zbyt mało ważne dla poezyi naszego wieku, obejmującej sprawy ludzkości i przestającej być szczegółem oderwanym. Piękny język naszych przodków z dni ich chwały, w jego wierszach jaśnieje na nowo w całej swej mocy i okazałości.
Pierwsze jego utwory ballady były. Silny sam przez się nie szukał do nich barw obcych w dziełach Scotta lub Buergera. Podania ludowe własnej ojczyzny dały mu nowy materyał; tajemnicza cisza borów litewskich natchnęła zda się jego duszę. W tym samym czasie wydał poemat, w nieznanym dotąd rodzaju, osnuty na zabobonie naszego kraju. Są to Dziady, we francuskim słowo to można wyrazić [ 42 ]przez aieux[4], gdzie poeta opisuje obrzędy wzruszające naszych wieśniaków, chcących porozumieć się z duchami zmarłych; w miejscach ustronnych zbierają się i zastawiają stoły rozmaitemi daninami, które mają przynieść ulgę duszom czyścowym. Wyobraźnia poety lśni w tym pięknym poemacie barwami tęczy, nie oddalając się wszakże nigdy od ducha ludu i jego obrzędów, które wystawia w formie dramatycznej.
Poemat historyczny pod tytułem Grażyna znajduje się także w pierwszem wydaniu poezyi Mickiewicza. Przedstawia księcia litewskiego w zapasach z Zakonem Krzyżackim. Małżonka jego jest jedną z bohaterek dziejów ówczesnych. Ginie w bitwie, aby ocalić swego męża; ten zaś pobiwszy Niemców, rzuca się na stos małżonki i ginie w płomieniach; bo w owym wieku Litwini, poganie, mieli zwyczaj palić, ciała swoich książąt. Nic nie może się równać w naszym języku z mową tego poematu; lecz sądzę, że dużo straciłby w tłómaczeniu. Jest to jedno z tych dzieł, które przeznaczone być uwielbieniem własnego tylko kraju i które wzruszyć mogą tylko polskie serce. Następnych lat ukazały się jedne po drugich utwory ulotne, między którymi Farys najpierwsze zajmuje miejsce; także sonety i poemat Wallenrod.
Zbiór sonetów Mickiewicza podzielony jest na dwie części. W pierwszej, piękna jego dusza oddaje się cała uczuciom miłości. W drugiej stylem wschodnim opisuje swoją podróż po Krymie. Znowu to nowy rodzaj dał naszej literaturze. Widać, że poeta zgłębił ten świat nowy, który nam, Europejczykom, tak mało jest znany; świat Wschodu, gdzie ludzie siłą rozmyślania dochodzą nieraz do tego samego punktu, który osiągamy za pomocą rachub i [ 43 ]rozumowań. Ognista wyobraźnia poety rozwija tu swe olśniewające skrzydła; ale nigdzie nie poświęca myśli wyrazowi. Posiada nadzwyczajny talent łączenia zawsze wzniosłej prostoty prawdy z ozdobami stylu najbogatszego.
Nakoniec ostatnie jego dzieło, Wallenrod, którego świeżo wydane tłumaczenie francuskie zniewoliło mnie do napisania, tych uwag, ma za przedmiot pewien epizod wojen Litwy z Zakonem Krzyżackim. Koloryt czasu jest tam doskonale zachowany, a podniosłość myśli i poglądów stawia autora w szereg ludzi, którzy przestają należeć wyłącznie do swojej ojczyzny, a stają się częścią swego wieku i swojej historyi.
Aby dać niejakie o tem pojęcie, poprzestaniemy na przytoczeniu dwóch ustępów.
Następny ustęp wyjęty jest ze śpiewu litewskiego barda, opłakującego nieszczęścia, swego kraju:
Niech mi wolno będzie dodać tu jeszcze dwie ulotne poezye Mickiewicza, nietłómaczone dotąd, które lepiej dadzą poznać tego wielkiego poetę:
Przypisy
edit- ↑ „Konrad Wallenrod“ jest ocena przekładu kilku poematów Mickiewicza.
- ↑ Fulgence (czyt. Fiulżans).
- ↑ Dzisiaj znowu literatura francuska panuje na świecie.
- ↑ Przodkowie.
- ↑ Patrz Dzieła Adama Mickiewicza Tom II str. 67.
- ↑ Patrz Dzieła A. M. Tom II str. 81.
- ↑ Patrz Dzieła A. M. Tom II str. 123.
- ↑ Patrz Dzieła A. M. Tom II str. 167.
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]
This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home. Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.
| |