Rokosz Sapieźyński

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Lechoń
Tytuł Rokosz Sapieźyński
Pochodzenie Rzeczpospolita Babińska, cykl Facecje Republikańskie
Data wydania 1922
Wydawnictwo Towarzystwo Wydawnicze „Ignis“
Drukarz Straszewiczowie
Miejsce wyd. Warszawa, Lwów, Poznań, Toruń
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały cykl
Cały zbiór
Indeks stron

[ 65 ]ROKOSZ SAPIEŻYŃSKI

 

To tak, mój Eustachy? Takeś upadł nisko,
Że Ty, co jeśliś siedział, to tylko na wencie,
W zwyczajnym kryminale mogłeś siedzieć święcie,
W nieczyste awantury wplątawszy nazwisko.

O Litwo! w Polskę wrosła jako dąb Dewajtis,
Przecz jedni chcą Mendoga, a drudzy Mendarda?
Podnosi miecz na Polskę familja Bayarda:
Pan sierżant taki młody i już Januszajtis.

Hej baczcież, basałyki, byście znowu buta
Obcego nie lizali w bolszewickiem Wilnie —
W więzieniu biją lekko, a na wojnie silnie:
Trudniej walić jest Niemców, niż kuksać Thugutta.

Eustachy na lachy — i nikt się nie twroży,
Że nocą oszaleje jakaś głowa kiepska;
Co mówił pan Zagłoba o przodku z Witebska,
O xięciu Eustachym znów się w rymy złoży.

Nie myślcie, że da radę z oszalałem fortem
Ten, co zawsze w swem życiu brał misterne piano;
Wyjedzie w kąt, cisnąwszy Ojczyznę pijaną:
Przywykłym do komfortu jest Polska — abortem.

I choć się w jeszcze jednym pokaże łamańcu
I sto razy na owczą — wilczą skórę zmieni,
Choć się nocą Perlowi pojawi w czerwieni,
Będzie Grabski Stanisław — tylko Grabskim w tańcu.

Dziś wołacie Hallera, co działa zabiera,
A gdy jutro was skrytych po redakcjach złaje,
Przyjdzie pora Dowbora, co działa oddaje,
Piłsudski robi wojsko, a wy — bohatera!


[ 66 ]

O, małe Bonaparty z litewskiej rodziny,
Powolnie prowadzone na paryskim pasku!
Dmowski jeździ powozem po bulońskim lasku
I robi męża stanu z męża Sapieżyny.

Pan Andrzej i xiądz Czesław rwą na wiecach płuca
I pomsty na Thugutta przyzywają boskiej:
O, xięże Oraczewski! Cóż zrobił Kakowski,
Że innym, a nie jemu, pan zdradę zarzuca?

Cóż zrobił Januszajtis, że tłuszcza dziś ślini
Ojczyzny i narodu najświętszy emblemat —
Weyssenhoff-Podfilipski napisze poemat
„O walecznym Żegocie“. — Wstydźcie się, Litwini!





Pisane w styczniu roku 1919, w czas jakiś po zamachu stanu, który miał obalić Naczelnika Państwa i rząd Moraczewskiego. Sprawa ta nabrała dzisiaj specjalnego pieprzu, gdyż najgorszy z biorących udział w zamachu „siepaczy“, Eustachy ks. Sapieha, tak dalece w przeciągu krótkiego czasu „poprawił się“, że nie tylko „Bóg mu przebaczył“, ale nawet Naczelnik Państwa zrobił go ministrem. O ile jednak karjera dyplomatyczna ks. Sapiehy jest pełnym dydaktycznej wartości przykładem nawrócenia się jawnogrzesznika, o tyle — dla dzisiejszego posła, dr. Tadeusza Dymowskiego zamach 5 stycznia był owem przysłowiowem „łyczkiem“, od którego rychło przeszedł do „rzemyczka“, „przejmując“ list dr. Hermana Diamanda do jego Dorotei. X. Czesław Oraczewski, megaloman i kabotyn, czas pewien uprawiał bluff naukowy — później utonął w najordynarniejszej demagogji, prowadząc pochody kucharek i przemawiając na „masówkach“ chrześcijańskich analfabetów.




#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false